niedziela, 22 października 2017

Siusiu po parysku



Załatwianie potrzeb fizjologicznych czy mówiąc potocznie sikanie w miejscach publicznych, to dla wszystkich większych miast, w tym Paryża, spore wyzwanie i śmierdzący problem z którym walczą od lat.   

Paryż na tym polu znalazł nową broń...  

Mogłoby się wydawać, że to nie jest duży problem
W końcu mocz chyba jeszcze nikogo nie zabił, a czasami każdemu może się przydarzyć sytuacja awaryjna, prawda? :)   

Jeśli jednak weźmie się pod uwagę, że do Paryża każdego roku przyjeżdża kilkadziesiąt milionów turystów z całego świata (w 2016 roku ponad 31 milionów) z różnymi zwyczajami i przyzwyczajeniami i niech każdemu zdarzy się choćby jedna sytuacja awaryjna...  

Jeśli weźmie się pod uwagę, że codziennie w Paryżu ekipy sanitarne czyszczą ponad 2 500 kilometrów chodników, środkami chemicznymi, które niszczą środowisko. Nie wspominając już ile kosztuje taka walka... i nagle okazuje się, że ten problem nie należy do błahych.   

Paryż miał różne pomysły na rozwiązanie tego problemu.  
Pojawiały się różnego rodzaju akcje społeczne, plakaty, swojego czasu powstał nawet pomysł stworzenia specjalnych zespołów walki z brakiem wychowania, czyli grupki ok 2000 osób które miały wręczać mandaty za sikanie w miejscach do tego nie przeznaczonych.   

W mieście jest też ponad 400 samoczyszczących toalet publicznych (wspominaliśmy już o nich TUTAJ) ale jak się okazuje to nadal za mało. 

Wydaje się jednak, że jeden z ostatnich pomysłów może okazać się strzałem w 10 - jest nim „Uritrottoir” - pół urynał, pół ogródek firmy Faltazi z Nantes.   
Jak mogłoby to wyglądać w praktyce pokazuje przykładowy filmik ;)       



Pomysł bazuje na prostym mechanizmie - siusiamy na sianko, które sprawia że mocz nie wydziela brzydkiego zapachu (dzięki dużej zawartości węgla). A z czasem to samo sianko staje się kompostem, na którym sadzi się kwiaty i roślinki ozdobne :)         

Proste i genialne zarazem    

Uritrottoir jest ekologiczny, wygląda bardzo estetycznie, żeby nie powiedzieć ładnie...  Pierwszy stanął całkiem niedawno w okolicach Dworca Lyońskiego i sprawdza się ponoć doskonale, nie wiemy - nie testowaliśmy jeszcze ;) ale zamówiono kolejne sztuki.  

To rozwiązanie ma tylko jedną wadę - mogą korzystać z niej tylko mężczyźni.     

Podobno Paryż również ma w planie sprawdzenie tego pomysłu w praktyce, a na ile rozwiąże on problem publicznego siusiania - czas pokaże.   

A jak Wam spodobał się ten pomysł?  
Widzielibyście takie urządzenie w swoim mieście?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Instagram