czwartek, 31 sierpnia 2017

Francja na talerzu cz.1




W naszym nowym cyklu wpisów będziemy podpowiadać Wam co warto spróbować będąc w Paryżu. Wspominaliśmy już nie raz o tym gdzie można dobrze i niedrogo zjeść w stolicy Francji, gdzie znajdziecie najlepsze restauracje w mieście itd.

Francja na talerzu to jednak bardziej konkretne propozycje tego co powinno znaleźć się w Waszym menu. Tak abyście mogli poczuć smak prawdziwego Paryża...
Aby rozsmakować się w Paryżu, poznać go, nie wystarczy wiedzieć, zobaczyć...
Trzeba go poczuć!

Mówi się, że najkrótsza droga do serca wiedze przez żołądek i jest w tym sporo prawdy.
Kuchnia francuska daje świetną możliwość aby poczuć Paryż - dosłownie i w przenośni.

Restauracji i knajpek różnego rodzaju jest tak wiele, że może być Wam trudno zdecydować się na coś, zwłaszcza przy pierwszej wizycie we Francji. Dlatego mamy nadzieję, że cykl Francja na talerzu będzie odpowiednią zachętą i podpowiedzią na to czego warto (a nawet trzeba) spróbować w trakcie wycieczki do Paryża.

Polecamy posiłek złożony z trzech dań, czyli tak jak zazwyczaj jada się we Francji - przystawka, danie główne i deser. Tak jada się we Francji, tak ułożyliśmy dzisiejszy talerz i tak też będziemy układać go w przyszłych postach z tej serii ;)



Przystawka - ślimaki
 


Zaskoczeni?

Ślimaki to jeden z symboli kuchni francuskiej - a najbardziej znanym przepisem jest ślimak po burgundzku. Choć to regionalne danie z Burgundii można go spróbować w Paryżu, niemal w co drugiej knajpce. 

Mimo, że sam fakt i świadomość, że na Waszym talerzu wylądowały ślimaki może wydać się mało apetyczny, to możecie nam wierzyć, że warto się przełamać ;)

Wśród naszych gości przeważa opinia, że są bardzo smaczne, zwłaszcza w połączeniu z masłem czosnkowym i drobno posiekaną natką pietruszki - czyli tak jak podawane są w większości miejsc. Nie przypadkowo też znalazły się jako przystawka - tak należy je traktować, a zamawianie ich jako główne danie byłoby sporym faux pas...



Danie główne - wołowina po burgundzku



Wygląda jak gulasz, ale zapewniamy, że poza pierwszym wrażeniem czy wyglądem nie ma wiele wspólnego z potrawą z Węgier. Nie znajdziecie tu bowiem ani pomidorów ani papryki, a wołowina jest pokrojona w spore kawałki. Do tego mnóstwo ziół, cebula, czosnek, marchewka, seler, a wszystko marynowane w czerwonym burgundzie

Im dłużej się marynuje tym lepiej - zazwyczaj trwa to kilka dni. 

Dzięki temu wszystkie aromaty i smaki łączą się oraz przenikają wzajemnie.
Do tego jeszcze trochę skwarek z wędzonego boczku, trochę pieczarek i lekko skarmelizowane małe cebulki - niebo w gębie!



Deser - crème brûlée



Crème brûlée to absolutny klasyk kuchni francuskiej.
Delikatny, aksamitny krem pod warstwą skorupki ze skarmelizowanego cukru przypalanego tuż przed podaniem. To kolejny dowód na to, że prawdziwa przyjemność nie musi mieć skomplikowanej formy.

Pierwsze wzmianki na temat tego deseru znajdujemy już w XVII wieku w książce kucharskiej Françoisa Massialota. Od tego czasu crème brûlée stał się już nie tylko przysmakiem francuzów, ale popularnym na całym świecie deserem. Ale to we Francji smakuje najlepiej! 

Chętnie podpowiemy Wam gdzie zjecie najlepszy crème brûlée w Paryżu!


Mamy nadzieję, że dzisiejsza propozycja będzie dla Was dobrą podpowiedzią i dobrym sposobem na posmakowanie Paryża. Postawiliśmy na klasykę, ale w kolejnych odsłonach cyklu Francja na talerzu pojawią się inne propozycje, także obserwujcie nas na bieżąco.

Jeśli macie ochotę zwiedzić Paryż od kuchni z polskim przewodnikiem czekamy na Wasz kontakt!

Do zobaczenia w Paryżu!

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Instagram